Dziś mój Mężczyzna zdobył obiad. I to było mięso! Rybie mięso, a dokładniej przywiózł kilka zdobyczy z wędkowania, a dokładniej Płoć . Pięknie je wypatroszył, a mnie pozostało je tylko przygotować. Z braku czasu i składników do marynaty, postanowiłam ją klasycznie usmażyć w panierce z mąki przyprawione solą, lecz przypomniało mi się że wczoraj znajoma kupiła w promocji zioła za pół ceny w Tesco (promocja nadal trwa!). Posiadam śliczne krzaki mięty oraz kolendry. I tak do środka każdej rybki włożyłam po listku mięty i usmażyłam. Wyszło zaskakująco pyszne, świeżutka rybka o delikatnym smaku z orzeźwiającym i lekko słodkawym aromatem mięty. Pycha! Proszę o więcej takich rybek. Przepis:
- wypatroszone ryby, choć jeśli to byłby filet można go zwinąć i przebić wykałaczką lub związać sznurkiem
- sól
- pieprz
- listki mięty
- cytryna
Rybkę posolić i dodać pieprzu, do środka rybki włożyć jeden listek mięty. Tak jak pisałam wcześniej, jeśli mamy filet, wystarczy zawinąć go z listkiem w środku i przebić wykałaczką lub związać sznurkiem. Panierować w mące i smażyć na maśle z dodatkiem oleju (co by się masło szybko nie spaliło). Tuż przed podaniem skropić sokiem z cytryny i gotowe!
Zdjęcie słabej jakości ponieważ było robione w pośpiechu, bo już chciałam jeść:)