Od dłuższego czasu czytam i przeglądam wiele blogów o tematyce kulinarnej, ba nawet je subskrybuję przez kanał RSS (tylko mój chłopak zna rozwinięcie tego skrótu-ja dopiero niedawno nauczyłam się go wymawiać). Zachwyciły mnie nie tylko przepisy ale również zdjęcia które przedstawiają piękne dania. Człowiek zaczyna wierzyć "Ja też tak potrafię!", więc postanowiłam założyć własnego bloga, przedstawiając całemu światu (zakładając że tu zajrzy) moje poczynania w kuchni.
Głównym smakoszem i krytykiem wszystkich dań jest mój chłopak - wyraża obiektywnie swoją opinię, za co mu bardzo dziękuję. Jest on również autorem wszystkich zdjęć na moim blogu.
Serowa rozkosz czyli zupa serowa
- 1,5 l rosołu wołowego
- por
- marchew
- 300g serka topionego
- ser pleśniowy (ja dodałam Lazura, bo go uwielbiam)
- koperek (ja miałam suszony)
Przygotowanie:
Rozpuścić 2 kostki rosołowe w 1,5 l wrzącej wody, dodać por i marchewkę - ja pokroiłam w duże kawałki by je później wyjąć, lecz jeśli ktoś chce che je później zjeść w zupie, pokroić w kosteczkę lub zetrzeć na tartce. Gotować aż warzywa zmiękną i je ewentualnie odcedzić. Dodać następnie serki topione. Jeśli chodzi o ser pleśniowy to dodać jaki się lubi i tutaj są dwie szkoły. I wariant - wrzuć go do garnka, poczekaj aż się rozpuści i on nada pikanterii albo II wariant - pokrój w kostkę, wrzuć na talerz i zalej zupą. Zanim zaczniemy jeść to się rozpuści i będzi się ciągnąć przy jedzeniu. Ja wybrałam wariant II. Moim zdaniem bardziej efektowny bo smak sera pleśniowego nie ginie w zupie. Na koniec posypałam suszonym koperkiem (ilość dowolna). Można ewentualnie zrobić grzanki, ale zupa jest tak smaczna że nie jest to konieczne.